sobota, 3 października 2015

Po kolorowej stronie Bangkoku :)

Stwierdziłyśmy, że wczorajszy post był może trochę szary i posępny... a przecież Bangkok tętni życiem!!!

Kolory, zapachy, nowe warzywa, owoce - takie, o których nawet nie słyszałyśmy! Kolory, tak intensywne, świeżo mielone przyprawy, wyciskane na ulicy soki... Tak, bardzo spodobały nam się azjatyckie ryneczki :). Czujemy się dziś wyjątkowo przebodźcowane i chcemy żebyście choć odrobinę poczuli to co my :)! Chinatown, dzielnica indyjska, rynek kwiatowy i największy złoty Budda na świecie - czyli moc kolorów i wrażeń!
A że człek to wzrokowiec, to wrzucamy foteczki!!!















P.S. Tajowie mieli dziś w nas wyjątkową atrakcje, zwłaszcza gdy próbowałyśmy zamawiać jedzenie i jeść pałeczkami :D. Sieroctwo... xD

1 komentarz: