czwartek, 8 października 2015

Tyle się dzieje!!!

Nasi drodzy, przepraszamy za 5 dni milczenia! Wciąż żyjemy, nadal mamy się dobrze... a nawet coraz lepiej!!!

Odrobinę zmęczone zgiełkiem aktualnej stolicy, w poniedziałek zaczęłyśmy naszą podróż na północ, aby zwiedzić minione stolice Tajlandii :).

5-6.10 Ayutthaya - dostałyśmy nauczkę, żeby słuchać mądrzejszych i brać rower! W skrócie, warto zwiedzać miejsca oddalone i niezaznaczone przez informacje turystyczną :).

7.10 Sukhotai - bajka! XIV-wieczne ruiny w tropikalnej scenerii i my na kolorowych rowerkach z naszą nową towarzyszką podróży, Ilse. Ta szalona blondyna zna wszystkie ciekawostki ze swojego ukochanego przewodnika Lonely Planet :). To nasz prywatny guide! My, Holenderka i hostel w Tajlandii u Ruska... takie rzeczy tylko w Azji ;)!

Tak więc, Ilse jest przewodnikiem, Ola czyta mapy, a Justyna zajmuje się public relations :). Tworzymy zgrany team!

Od 8.10. jesteśmy w Chiang Mai, transport z miasta do miasta jest łatwiejszy niż przypuszczałyśmy (i śmiesznie tani - od 2 do 30 zł), zwłaszcza z Ilse, która ma magiczne aplikacje na telefonie ;). Została zaliczona również przejażdżka tuk-tukiem (i to nie jedna)... Poziom naszego lenistwa jest odwrotnie proporcjonalny do ceny tych wehikułów :D.

Obiecamy się poprawić i nadrobić zaległości, zwłaszcza, że po długotrwałym i mozolnym liczeniu kasy i sprawdzeniu przez Ilse wszystkich możliwych dojazdów na naszą dalszą drogę... jutro jedziemy opiekować się słoniami <3!!! A jeśli jednak nam się skończą pieniądze, to będziemy prosić Was ;)! <to nie żarty>

Przed spaniem wrzucamy tylko kilka zdjęć, bo nasz internet więcej nie wytrzymuje!

Pozdrawiamy z Tajlandii ;)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz