Dziś są nasze połowinki wyjazdu!!! Jesteśmy w Hoi An - najurokliwszym miasteczku na całym świecie i mamy spalone udeczka, plecki i... wszystko. Takie plażowanie pod palmami!!! Ale teraz nie o tym... dziś wstawiamy obiecanego, bonusowego posta.
Tratatata…
Zgadnijcie gdzie byłyśmy :D!!!!!!!
W ZOO!!!!!!
Widziałyśmy pandzię i koalkę i nosorożca i, i… wszystko! W dodatku w ładnej
otoczce dżungli ;).
A więc
zaczęło się to tak, że usłyszałyśmy, że jedyne ZOO w Tajlandii, które ma
pandzię to ZOO w Chiang Mai. Tak więc był to dla nas must-have! Jako że
miałyśmy czas, ponieważ odjazd do Laosu miał być w poniedziałek, pojechałyśmy
odwiedzić zwierzaki :D. ZOO jest inne niż te nasze, leży u podnóża góry, chodzi
się w nim trochę jak po dżungli, no i część zwierząt jest dosłownie na
wyciągnięcie ręki! Piszemy dosłownie, bo tak naprawdę było!!!! Byłyśmy z deczka
przerażone, kiedy dzieciaki wsadzały jedzonko hipopotamowi prosto do paszczy, a
ich tata głaskał wielkie kły hipcia. Można było też pogłaskać żyrafę, która
zlizywała jedzenie z dłoni… No i karmić piękne dzikie koty mięskiem na patyku
(ale akurat one były za kratkami). Za to sarenki i jelonki były ukryte za
kratami, a największą atrakcją dla Azjatów były… owce!!! Tak, tak, tak, oni są
bardzo dziwni! ZOO jest jakieś 2 razy mniejsze niż to w Gdańsku, wszędzie
ostrzegają, żeby brać autobus wewnątrz niego, bo to za ciężka droga, a my
spacerkiem przeszłyśmy je w ok. 3 h. To dla nich było takie dziwne, że jeden
pan z autobusu robił nam zdjęcie :p. Tacy są właśnie leniwi – nic dziwnego, że
niektóre dzieciaki toczą się jak kule!
Wracając do
pandziuchy, bo to dla niej tu przyszłyśmy, była wielka, puszysta i słodziachna,
no i też trochę nieśmiała, bo chowała się za krzaczorkami, które jadła ;). W
ZOO w Chiang Mai mają 2 pandy, jednak obserwowałyśmy tylko jedną, bo druga jest
w ciąży i cały czas leżała ukryta i niedostępna dla turystów. Podsumowując,
widziałyśmy pandzię (i to nawet w czasie karmienia!), więc możecie zazdrościć,
bo w Europie są tylko 3 kraje (Niemcy, Austria i Hiszpania), w których można
spotkać tego leniwego miśka!
W ZOO jest
też inny misiak – niedźwiadek azjatycki, najmniejszy miś na świecie, którego
ulubionym jedzonkiem naprawdę jest miód i który z mordki wygląda trochę na
upośledzonego. Przypomina leniwca :).
Kolejnym
atrakcją, która dostarczyła nam chwilę zawahania i przerażenia, było oszklone
pomieszczenie, do którego wchodziło się przez kotarę z łańcuchów. Było tam
cicho i podejrzanie pusto, więc chciałyśmy od razu się stamtąd ewakuować…
Zwłaszcza jak przeleciała nam nad głową wielka ara! Widząc jak dzieciaki
wpakowują się przez łańcuchy do środka, stwierdziłyśmy, że nie możemy być takie
strachliwe. Dla nich największą atrakcją były kury i koguty łażące przy nogach,
a dla nas piękne, kolorowe ary fruwające nad głową. Jakby ptaków było mało,
po terenie ZOO latają kakadu i pawie, które czasem zgrabnie przemykają nad głowami ;).
(Tomaszewski, ten akapit jest dla Ciebie :*!)
Sharklando!!! |
W ZOO jest wiele atrakcji: Aquapark i wielkie akwarium z wodnym tunelem, park linowy i część śniegowa, którą odpuściłyśmy sobie, gdyż śniegu będziemy miały dość w Polsce ;).
Cena za
wejście do ZOO to 150 B, a wejście do domku pandy kosztuje dodatkowe 100 B
(razem ok. 25 zł). Można dojechać autobusem, ale powodzenia w łapaniu! Po
Chiang Mai jeżdżą też czerwone duże taksówki (bardziej przypominają vany) i są
dobrym pomysłem, żeby tu dotrzeć za rozsądną cenę – nie trzeba się nawet
wysilać przy targowaniu :D. Nie polecamy roweru i spaceru ze starówki, bo to
daleko i górzyście!
Jeśli
będziecie kiedyś w Chiang Mai i będziecie mieli pół dnia wolnego, polecamy ;).
Justyna i
Ola
Ilse, that’s
the part for you :D. We saw pandas and coala bears and rhino! There were also
elephants, but theye were very sad and rided, so you wouldn’t like it. We were
also feeding giraffas ;). We hope that you came back to reality, but you still remember us. We've missed you!
Ok. Jutro plaża i palmy, trochę dobrego jedzonka i piwerko w przepięknej scenerii... Czeka nas ciężki dzień! Uff. Buziaki :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz